niedziela, 28 września 2014

Koniec?

Kochani...
Mój blog jest bardzo krótko ale..Ale nie jestem wstanie go prowadzić.
Dlaczego? Dlatego,że nie potrafię czytać różnorodnych hejtów. Jestem osobą wrażliwą dlatego jest mi z tym trudno,co sprawia,że mi bardzo,bardzo przykro.No ale nie każdego to interesuje i dlatego to robią.Ja osobiście nie wiem dlaczego ludzie krytykują innych,żeby poczuć się lepiej? Żeby się na kimś wyżyć? To nie ma sensu...
Powiem tak,ja tego nie zniosę i dlatego to koniec..Ale jak to mówią "Miło był ale się skończyło".
Natalia..

niedziela, 21 września 2014

#1 "Jestem sama"

                                                                           
Tak jestem sama.
Tak nie mam przyjaciół.
Tak nie mam normalnego życia.
Tak nie doznałam miłości.
Ale to coś zmienia?
To znaczy,że macie się na mnie wyżywać?
Czym ja tak zawaliłam?
No czym.
Teraz już tego nie naprawię,nie ma szans.
Może,może nic tu nie wskóra.
Sama muszę to naprawić,sama.
Da się?
Nie jestem przekonana.
A jednak tak zrobię,zrobię.

Codziennie wstając nie myślę o tym czym jestem.
Wiem,że to nie jest dla mnie dobre,nie jest dobre,że tak się zachowuje.
Ale skoro nie mam nikogo to dlaczego nie mogę być najlepsza?
Nie wiem dlaczego nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Tylko ta Violetta.
Co oni w niej widzą?
Chuda dziewczyna,bez talentu.
Czy ona musi być zawsze taka idealna?

                                                                    ***

Czy to jej przeznaczenie?
Oczywiście tak nie było zawsze.
Nie zawsze była tą najlepszą.
Kiedyś to ja,to ja byłam tam gwiazdą.
Nikt inny tylko ja!
Kiedyś scena należała do mnie,tylko do mnie.
A teraz..Nic tylko ona.

-Co się stało? -Zapytał tajemniczy głos.
-O,to ty. -Powiedziała.
-Nie cieszysz się? -Zapytał.
-Nie,bardzo się ciesze. -Powiedziała z ironią.
Uśmiechnął się tak szeroko,że nawet z daleka było widać jego białe zęby.
-Też jesteś smutny? -Spytała.
-Nie wiem. -Odpowiedział.
-Jak to? -Zdziwiła się.
-Bo każdy dzień jest przeznaczony na myślenie. -Odpowiedział cicho.
-A o czym myślisz? -Zapytała śmiało.
- Myślę o dziewczynie w której się zakochałem. -Uśmiechnął się.
Popatrzyła się na niego.
-A mogę się dowiedzieć jak się nazywa? -Zapytała się.
-Ludmiła. -Wyjąkał.
-Ludmiła? -Zdziwiła się.
Popatrzył na nią głęboko.
Tak na prawdę  jego spojrzenie mogło wyrazić wszystko ale dziewczyna była zagubiona.
-Chodzi ci o mnie? -Popatrzyła się na niego.
-Tak. -Złapał ją za rękę.
To wydawało się takie prawdziwe a jednak...
To było tylko głupie wspomnienie miłości która mogła przeżyć ale nie przeżyła.
Ale przecież kto chciałby być ze mną.
Jestem jedną z osób które nie powinny istnieć.
Jestem takim szkodnikiem,i każdy o tym wie.
Ale dlaczego nie możemy wrócić do przeszłości?
Wtedy byłam zakochana,wtedy byłam doceniana,wtedy byłam SOBĄ.
Ale bądźmy szczerzy to już nie wróci.
I nawet nie miało to przyszłości.
Jestem szczęśliwa-tak wyglądały pierwsze słowa w moim pamiętniku który dostałam od niego..
Kiedy to czytam to płacze.
Ale dlaczego?
Czy był on dla mnie aż tak ważny?
Ale go już nie ma..
I mnie też..W pewnym sensie.
Tak na prawdę nie ma starej mnie.
Ale nowa ja jestem,ale kto by mnie lubił.
Przecież jestem tylko Ludmiłą.
Zwykłą Ludmiłą.

Federico

Miłość.
Czym jest miłość?
Cierpieniem?
Nie wiem czy jeszcze coś takiego spotkam.
Czy w ogóle jeszcze usłyszę o czymś takim.
Nie jestem przekonany.
Cały dzień nie mogę przecież wspominać.
Ale kto by nie wspominał?
Radość nie jest wieczna...
No ale...
Nic nie jest wieczne.
Tylko czekać aż będzie lepiej.

"Kiedyś każdy będzie w lepszym świecie"
                                                                 
                                                       Przeszłość

Szczęście nie opiera się tylko na miłości ale bez ukochanej osoby jest ciężej.
Był ciepły letni dzień.
Wiatr wiał lekkim wiaterkiem dlatego było dosyć przyjemnie.
Widząc przechodzących ludzi,było widać,że każdy z nich miał inny charakter.
Czy było to widać po ich twarzach?
Czy może po czymś innym?
Nie ważne,ważne jest to,że byli szczęśliwi.
Ja też kiedyś byłam szczęśliwa.
A było to poprzedniego lata.
Zakochałam się w przystojnym Włochu który miał na imię Federico.
Przyjechał on wtedy do Buenos Aries w odwiedziny.
Ale kogo? To nie wiem.
Poznałam go kiedy przechodził koło mojego balkonu,niechcący wtedy wyrzuciłam klucze a on mi je podał.
Podał mi je i uśmiechnął się.
Przez kilka dni go nie widziałam co sprawiło,że źle się czułam co było bardzo dziwne.
-My się nie znamy?-Powiedział ktoś z tyłu.
Odwróciłam się by zobaczyć kto to. -Znam cię. -Uśmiechnęłam się. -Jesteś chłopakiem od kluczy!
I tak się jakoś potoczyło.
Po kilku spotkaniach doszliśmy do wniosku,że chcemy być razem a potem..Potem nie byliśmy już razem,ale nie chce o tym mówić.

THE END!














piątek, 19 września 2014

Prolog.

Tak jestem sama.
Tak nie mam przyjaciół.
Tak nie mam normalnego życia.
Tak nie doznałam miłości.
Ale to coś zmienia?
To znaczy,że macie się na mnie wyżywać?
Czym ja tak zawaliłam?
No czym.
Teraz już tego nie naprawię,nie ma szans.
Może,może nic tu nie wskóra.
Sama muszę to naprawić,sama.
Da się?
Nie jestem przekonana.
A jednak tak zrobię,zrobię.
Codziennie wstając nie myślę o tym czym jestem.
Wiem,że to nie jest dla mnie dobre,nie jest dobre,że tak się zachowuje.
Ale skoro nie mam nikogo to dlaczego nie mogę być najlepsza?
Nie wiem dlaczego nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Tylko ta Violetta.
Co oni w niej widzą?
Chuda dziewczyna,bez talentu.
Czy ona musi być zawsze taka idealna?

Część 1:
Bajka o Śmierci